Ciekawe zastosowania systemów klasy Business Intelligence
-
Kamil Skuza
8 min czytania
Systemy klasy Business Intelligence często określane są mianem nieciekawych narzędzi, które poszerzają jedynie możliwości arkuszy kalkulacyjnych. Przydać się mogą największym korporacjom w finansach i kontrolingu – nigdzie więcej. To stereotypy.
System BI można użyć z powodzeniem do analizy… miary i wagi ryb albo zawartości sałatki greckiej. Brzmi abstrakcyjnie, ale dzieje się naprawdę i przynosi niewyobrażalny rezultat.
Produkcja
W fabryce przy filetowaniu ryb – jak myślisz, ile może być warta głowa ryby? Teoretycznie: nic. W końcu odkrawa się ją na samym początku procesu, by zająć się interesującą częścią tuszy. Ale co wówczas, gdy odkrawamy ją (przypominam, robi to człowiek) w nieodpowiednim miejscu? Ucinamy za dużo lub za mało? To proste, wtedy tracimy jako firma. Wyrzucamy do śmieci dobre, jadalne części ryb, albo przeciwnie, dajemy na talerz konsumentom coś, czego nie chcą widzieć i jeść (o zupie rybnej z głów porozmawiamy innym razem, OK?). Jak temu zapobiec? Organoleptycznie jest to niemożliwe. Nie da się kontrolować całej taśmy produkcyjnej i wszystkich pracowników, na dodatek pracujących na 2 lub 3 zmiany. A za pomocą systemu BI? Jak najbardziej, da się!
Oczywiście, wymaga to pewnych usprawnień – we wspomnianej fabryce każda ryba była ważona przed wjazdem do odcięcia głowy i po wyjeździe ze stanowiska operatora. Dzięki temu wiadomo było ile mniej więcej % całej ryby waży głowa. Po wdrożeniu systemu BI, w tym wypadku Qlika, analitycy mogli porównać ile ogółem wjechało ryb na taśmę produkcyjną i ile ważył odpad na poziomie każdego pracownika. Dzięki temu dostrzegali zależności – kto i na której zmianie (np. w ciągu dnia lub w nocy) jak sobie radzi. To pozwalało dostosować całą linię produkcyjną, harmonogram zmian i komfort pracowników do tego, aby jak najwydajniej pracować i jak najwięcej oszczędzić na niepotrzebnym odpadzie. Choć wydawałoby się to niespełnionym snem pracownika, oni także zyskali na wdrożeniu systemu BI, ponieważ od ich miejsca i godzin pracy zależała ilość odpadów, czyli strat lub oszczędności firmy. Dobre zarządzanie zasobami to druga połowa sukcesu, pierwszą jest zrozumienie danych.
Transport
W praktycznie każdej firmie osoby zarządzające i decyzyjne szukają optymalizacji kosztów i oszczędności. Jak to zrobić najłatwiej w liniach lotniczych? Jest jeden najważniejszy czynnik: waga. Im lżejszy samolot, tym mniej zużytego paliwa, a tym samym większe oszczędności. Tylko że samolot to nie statek, nie możemy wyrzucać czego popadnie „za burtę”. Poza tym maszyny są już na tyle lekkie, na ile pozwala seryjna produkcja w branży awiacyjnej. Rozwiązań jest jednak więcej niż może się wydawać.
Przykładowo, LOT na kursach krótkiego i średniego dystansu pozbył się sprzedaży artykułów wolnocłowych na pokładzie samolotów. American Airlines usunął jedną oliwkę z sałatki greckiej serwowanej podczas podróży. Obsługa sieci Southwest zaczęła kroić (do drinków) limonkę na 16, a nie jak wcześniej, 10 plasterków. Virgin Atlantic wymieniło szkło szklanek i kieliszków na cieńsze. Przewoźnik United wymienił papier, na którym drukowane były magazyny (z artykułami i ofertą bezcłową) na lżejszy. I tak dalej. Efekt? W skali jednego pasażera oszczędność jest niemal niezauważalna, ale globalnie, w skali roku, to nawet kilka milionów dolarów!
Mówimy tutaj o detalach, nie wspomnieliśmy nawet o budowie lżejszych siedzeń dla pasażerów, pozbyciu się drukowanych instrukcji dla obsługi (zastąpionych tabletami), albo wymianie systemów multimedialnych (ekranów ze słuchawkami) również na lżejsze.
Do tak dokładnych kalkulacji i daleko idących wniosków trudno jest dojść samodzielnie. Wystarczył jednak system Business Intelligence, aby na bieżąco monitorować średnią wagę pasażerów* oraz wnoszonych na pokład samolotu bagaży, posiłków, produktów i akcesoriów. Na podstawie czytelnych wizualizacji osoby zrządzające mogły podejmować szybkie i trafne decyzje biznesowe, które znacząco – w perspektywie czasu – wpływały na oszczędności firmy. Nie byłoby to możliwe bez zaawansowanej analityki i modułów predykcyjnych, które systemy BI posiadają.
Zdania „mnie nie jest potrzebny system BI” i „w tej branży na pewno się nie przyda” w zdecydowanej większości przypadków nie sprawdzają się w rzeczywistości, są wręcz od niej oderwane. Oczywiście, na pierwszy rzut oka może nam się wydawać, że „to jeszcze nie czas”, ale tak naprawdę – jaki czas jest dobry na wdrożenie inteligentnego systemu do analizy, rozumienia, interpretowania i predykcji danych? Każdy czas jest tym właściwym. Dziś możemy nie dostrzegać korzyści płynących z głębokiej analityki, ale są obszary warte zbadania już teraz. My wiemy jaki kierunek obrać i którą drogą dążyć do optymalizacji i rozwoju biznesu. Zapytaj nas o więcej w niezobowiązującej rozmowie!
*Istnieją linie lotnicze, w których cena za bilet jest uwarunkowana wagą pasażera.
Powyżej udowodniliśmy już, że systemy klasy Business Intelligence nie służą wyłącznie największym korporacjom. To narzędzie dla firm dowolnych rozmiarów. Dla każdej osoby, która chce wycisnąć z danych więcej niż tylko „suche” liczby. To oprogramowanie, owszem, przede wszystkim dla analityków, ale również dla osób chętnych odkrycia drugiego dna, potrzebujących dystansu do swojej subiektywnej perspektywy, otwartych na spojrzenie z lotu ptaka na biznes i dane. Dla osób ciekawych świata. Brzmi zbyt pompatycznie? Sprawdźmy to!
Gastronomia
Wydawałoby się, że prowadzenie restauracji, albo nawet małego bistro lub kawiarni, to bułka z masłem. Zatrudni się ludzi, nagotuje dobrych dań, przygotuje kartę i voilà, gotowe! Takie myślenie zgubiło niejednego domorosłego restauratora. Prowadzenie gastronomii to mnóstwo zmiennych, czynników ludzkich, a nawet „sił wyższych” (blackouty, brak dostaw na czas, nieświeże produkty), którym trzeba stawiać czoła każdego dnia. Oczywiście, system Business Intelligence nie zagwarantuje nam tego, że mięso lub warzywa zawsze będą najlepszej jakości, a obsługa uwielbiana przez klientów. O wybór dostawcy lub dobór najlepszego teamu musimy się zatroszczyć sami. Ale system BI może nam pomóc w nadzorowaniu wszystkich procesów. Jak?
Przede wszystkim księgowo. Wszystkie faktury, także w formie pliku PDF lub skanu niezłej jakości, mogą być automatycznie zaciągane do naszej bazy danych. Analiza stanów magazynowych i sprzedaży to clou programu – w końcu wiedza o tym, jakie dania i produkty schodzą najczęściej (lub w zależności od sezonu) to podstawa zwiększania obrotu. Ponadto, dzięki systemowi BI możemy również sprawdzić, która kelnerka lub kelner radzi sobie najlepiej. Porównując obroty z różnych zmian jesteśmy w stanie zaryzykować stwierdzenie, kto wykonuje najlepszy serwis. Jeden z kluczowych czynników, tzw. food cost (koszt produktów spożywczych, koniecznych do przygotowania danej potrawy), także jesteśmy w bardzo prosty sposób sprawdzić i analizować w zależności od wielu zmiennych (kosztów składników, dostawy, magazynowania, mediów).
Nie trzeba być właścicielką/-em sieci typu Pizza Hut, McDonald’s albo Burger King, żeby wdrożenie systemu BI miało sens i rentowność. Nawet pojedynczy punkt gastronomiczny skorzysta na bardziej zaawansowanej analizie danych i – co dziś niezwykle ważne – na tym zaoszczędzi.
Drobny handel
Jeśli myślisz, że restauracja to najmniejszy rodzaj firmy, który może z powodzeniem wykorzystywać funkcje systemu BI to jesteś w błędzie. Znamy przypadek, w którym system BI w połączeniu z bazą SQL zdziałał niemałe cuda w lokalnej kwiaciarni.
Zastanówmy się, kwiaty cięte + doniczkowe to co najmniej kilkadziesiąt indeksów, które stale trzeba mieć w ofercie, a które dodatkowo w zależności od pory roku rotują (zmieniają się). Łącznie jest ich ponad 100 w ofercie sklepu. Co więcej, mamy przecież jeszcze ozdoby, wieńce, kartki okolicznościowe i mnóstwo upominków. Łącznie od kilkuset do kilku tysięcy indeksów. Prowadząc firmę „na zeszyt” można bardzo łatwo pogubić się w rachubie. Z kolei Excel nie jest aż tak zaawansowany, żeby podsuwał nam sugestie najpopularniejszych produktów i grup produktowych, mając także na uwadze porę roku, ich dostępność, oferty u dostawców, itp.
Umiejętność analizy sprzedaży i wiedza o stanie magazynowym to podstawa funkcjonowania nawet najmniejszego biznesu. A jeśli dane jesteśmy w stanie regularnie aktualizować poprzez odświeżanie, zaś całość mamy podaną w atrakcyjnej formie (w końcu to florystyka, musi być pięknie), a na marginesie sztuczna inteligencja podpowiada nam, co może wydarzyć się w nieodległej przyszłości, to czy rzeczywiście system BI to pieśń przyszłości, czy może już rzeczywistość, nawet w drobnym handlu?
Oba przykłady znamy z autopsji. Obie firmy rozwijają się prężnie m.in. dzięki Qlikowi i Power BI. Czy zatem nieposiadanie takiego narzędzia to powód do wstydu? W żadnym razie. Ale otworzyć się na nowe i spróbować za darmo na własnej (i swojego biznesu) skórze, to oznaka wielkiej odwagi i świadomości nowoczesnych technologii. W podróży po cyfrowej transformacji nie musisz jednak być sama/-y. Jesteśmy od tego, żeby Ci pomóc. Skontaktuj się z nami i dowiedz się więcej!
Żródło:
Zobacz ostatnie wpisy
To dzięki Wam dążymy do doskonałości, w dostarczanych projektach i wspólnych wyzwaniach. Zapraszamy do czytania naszego bloga, dzięki któremu dowiesz się więcej o naszych realizacjach i doświadczeniu. Przeczytaj artykuły poświęcone cyfrowej transformacji biznesu, o systemach ERP i Business Intelligence. Poznaj ciekawe zastosowania technologii przyszłości w praktyce.
-
-
Blog
Kluczowe zmiany w prawie pracy: praca zdalna z enova365 – poznaj najważniejsze aspekty prawne i technologiczne
-
Blog
Złoty standard transformacji cyfrowej, czyli jak BPX i SAP zmieniają oblicze biznesu
-
Blog
Teta ME i wnioski pracownicze, czyli jak usprawnić komunikację i obieg dokumentów w firmie
Skontaktuj się z nami
Porozmawiajmy! Interesują Cię nasze rozwiązania? Nasi eksperci odpowiedzą na wszystkie Twoje pytania.